Pracodawcy dobrodzieje

Polityka, wydarzenia, opinie, problemy, komunikacja
TALIB
starszy szeregowy
Posty: 66
Rejestracja: 29 kwie 2011, 13:48

Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: TALIB »

Zastanówcie się kto tu daje pracę w Ostrołęce? Wciąż te same ogłoszenia te same pseudofirmy.Dlaczego? Szukaja ludzi zdedsperowanych można rzec naiwnych,ludzi,którzy mają trudną sytuacje.Ludzi niezaradnych życiowo.Ludzi,którzy przyjmną każdą propozycję pracy.Tacy ludzie nie patrzą ,że będą zarabiali psie pieniądze za swoja ciężka pracę,będą zatrudniani na oszukańczych umowach śmieciowych,popracują miesjąc i zostaną wyrzuceni bo nie mają żadnych praw i pojawia się nowe ogłoszenie.Tacy ludzie wykorzystywani utrzymują te pseudofiremki i dorabiają ich właścicieli.Czy na to nie ma rady?Jest. Jak będzie brak chętnych do tyrania to oszukańcze pseudofirmy padną będą wyższe stawki i umowy o pracę.Ludzie nie mogą przyjmować takich oszukańczych ofert pracy.
Awatar użytkownika
Mawashi
plutonowy
Posty: 240
Rejestracja: 28 gru 2008, 19:46
Lokalizacja: Ostrołęka

Re: PRACODAWCY DOBRODZIEJE

Post autor: Mawashi »

Pracowałam w kilku miejscach i nikt mnie nigdy nie oszukał. Pracując nie liczyłam pieniędzy mojego pracodawcy, tylko własne. A tobie o co chodzi? Przecież nikt cię nie zmusza do pracy za najniższą, koszty zatrudnienia są wysokie, stąd stawka najniższego wynagrodzenia itd. Mogę ci to mnożyć. Poza tym jest prawo pracy, są sądy i jeśli się poczułeś oszukany to walcz. Co ci pomoże wylewanie żalu na forum?
'Instynkt jak zwierz, w tym świecie trzeba mieć.`
TALIB
starszy szeregowy
Posty: 66
Rejestracja: 29 kwie 2011, 13:48

Re: PRACODAWCY DOBRODZIEJE

Post autor: TALIB »

Współczuje ci Mawashi.
majster
starszy kapral
Posty: 178
Rejestracja: 22 gru 2011, 14:22
Lokalizacja: Ostrołeka

Re: PRACODAWCY DOBRODZIEJE

Post autor: majster »

Witam
Widzę ,że jesteś zaradny to pewnie masz firmę i dasz tym mniej zaradnym dobrze zarobić u siebie -podaj adres to pomożesz wielu ludziom.Możesz również pomóc nawet wtedy gdy pracujesz u innych ,wystarczy,że ustąpisz miejsca komuś kto jest w trudnej sytuacji a nazywasz go niezaradnym, sam przecież nie będziesz miał problemu ze znalezieniem następnej i pewnie lepszej od dotychczasowej .
Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w pomocy "niezaradnym"
szotgun
szeregowy
Posty: 32
Rejestracja: 19 sie 2013, 21:34

Re: PRACODAWCY DOBRODZIEJE

Post autor: szotgun »

TALIB, co ludzie mają powiedzieć swoim dzieciom, że nie pójdzie pracować bo za mało płacą?
Pitolić to sobie można, ale prawda jest gorzka.
Awatar użytkownika
Mawashi
plutonowy
Posty: 240
Rejestracja: 28 gru 2008, 19:46
Lokalizacja: Ostrołęka

Re: PRACODAWCY DOBRODZIEJE

Post autor: Mawashi »

No cóż... Nie sądzę abyś miał powód mi współczuć. Nie napisałam, że robię za najniższą. Pracowałam tak wiele, wiele lat i w tej chwili pracuję u siebie i dla siebie (a może raczej dla innych... :wink: ) Jestem pewna, że gdyby nie moje poprzednie prace - lepsze, gorsze, dobrze płatne i gorzej płatne nie byłabym dziś w tak dobrym położeniu w jakim jestem. A współczuć możesz tylko sobie - bije od ciebie jadem :faja:
'Instynkt jak zwierz, w tym świecie trzeba mieć.`
aga1009
kapral
Posty: 116
Rejestracja: 26 lis 2008, 9:25

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: aga1009 »

To może ja też się wtrącę. Ja z tych dobrodziei- naiwniaków ;(
Zaraz na mnie naskoczycie, że jaka płaca taka praca. Tak nie jest . Powiedzmy min.1800-doooobre ponad 2000netto (akord), umowa o prace. Może mało, ale na więcej mnie nie stać po opłatach ZUS, podatek. Wolny zawód, nikt nie siedzi Ci nad głową, można wyrobić się w 6 godzin, aby robota dana była wykonana.”Róbta co chceta” ale nie krad….. Niestety od jakiegoś czasu problem. Jeden lepszy od drugiego, a to oszust, a to alkoholik, a i jeszcze inny kombinator………………….. a młodzi najgorsi. Więc ja też chce dać zarobić tym mniej zaradnym, dać szansę młodym i cały czas porażka. Nikogo tu nie chcę obrażać.
Ciężko u nas o dobrego pracownika. Rozumiem też, większość ogłoszeń u nas beznadzieja.
Wyzysk, na najniższym wynagrodzeniu.
zbyszek79
szeregowy
Posty: 19
Rejestracja: 19 sie 2013, 14:29

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: zbyszek79 »

Ja sprowadziłem się do Ostrołęki z województwa podlaskiego kilka miesięcy temu, gdyż stąd pochodzi moja Żona, tam gdzie się wychowałem i urodziłem nie mam żadnych szans na znalezienie pracy i zapewnienie rodzinie życia na pewnym poziomie.

Wszyscy mówili mi że w Ostrołęce pracy nie brakuje i zarobki nie są najgorsze, pełen optymizmu zacząłem szukać pracy i powiem szczerze znalazłem kilka ciekawych propozycji, zaznaczam że mam skończone technikum, ale bez tytułu technika i bez matury... czyli żadne to wykształcenie, wybrałem trzy najciekawsze oferty i po głębszym zastanowieniu wybrałem jedną z nich.

Wybrałem małą prywatną firmę która zatrudnia łącznie 8-osób, w tym jednego kierowcę, nazwy podawać nie będę bo nie widzę potrzeby.

Na początek dostałem 10zł/h, praca od 6 do 16, ale pamiętam jak dziś gdy pracodawca powiedział mi że mogę liczyć na podwojenie tej stawki x2, oraz umowę na pracę na czas nie określony ale wszystko zależy tylko ode mnie, podszedłem do tego z lekkim dystansem gdyż mam już swoje lata i różne obietnice już słyszałem.

Po dwóch miesiącach pracy, mój Szef wezwał mnie do siebie, pierwsza myśl była taka że chcę mnie wyrzucić, nie miałem żadnej umowy pracowałem na czarną, ale to co usłyszałem powaliło mnie na kolana, czekała na mnie umowa o pracę i podwyżka na 16zł/h,
dziś zarabiam troszkę więcej, dochodzą mi różnego rodzaju dodatki, np. nadgodzinny, odpowiadam za całą produkcję, to ja wybieram pracowników gdyż Krzysiek- szef ma mnóstwo innych spraw na głowie i mi powierzył te zadanie, praca nie jest lekka trzeba się czasem nadźwigać, czasem trzeba zostać 3-4godziny dłużej, nie rzadko trafia się że i w niedzielę trzeba przyjść na 2-3 godziny, w sezonie nie mogę liczyć na urlop, ale np. dwa dni wolnego bez problemu mogę wziąć.

Piszę to wszystko po to by podkreślić inny problem, tak jak pisałem Krzysiek kazał i dobierać pracowników, wynik?

Po publikacji ogłoszeń w prasie i internecie chętnych nie brakuje, ale... pierwsi jak usłyszą stawkę na okres próbny 10zł/h rozłączają się bez słowa, inni po dwóch dniach pracy do niej nie przychodzą, trzeci biorą pierwszą wypłatę i znikają bez słowa... w ten sposób przez moje ręce w roku 2014 przewinęło się z 39-osób, wiem bo spisywałem do nich numery telefonów, nas jako "stałych" pracowników jest sześciu ale pracy jest dla dziesięciu...

Żaden ze stałych nie zarabia poniżej 3 200zł do ręki, dwóch pracuje na "umowę zlecenie" a reszta "umowę o pracę", mogę pochwalić się że średnia z 5 miesięcy wyszła mi dużo powyżej 3 200zł. Mi to wystarcza na godne życie, niczego sobie nie odmawiam ale nie stać mnie na auto za 50tys, i duży piękny dom z ogrodem oraz wczasy w Egipcie i pewnie nigdy nie będzie, ale po co się tym dręczyć? Nie muszę być milionerem by spełniać marzenia, chodź są i takie przy których kasa jest nie zbędna, ale to nie o to chodzi...


Problem tkwi w tym że większość dzisiejszych 20-25 latków nie umie podstawowych czynności pracy, chcieliby zarabiać najlepiej po 5tys, pracować 6-godzin dziennie, co drugi tydzień wolny, i do tego nie można broń Boże zwrócić im uwagi że coś robią źle bo się obrażą to jutro już nie przyjdą, co z tego że on mi przynosi tytuł magistra gdy on się mnie pyta, jak się pali piłę motorową, i po jednym dniu jazdy wózkiem widłowym boli go szyja bo musiał się prawię cały dzień się rozglądać... takie tłumaczenia słyszę!

Problem tkwi w wychowaniu, owszem społeczeństwu potrzebni są ludzie wykształceni ja naprawdę nie mam nic przeciwko ale w tym kraju jest mnóstwo pracy fizycznej, a co drugi to magister, który WSTYDZI SIĘ pracy fizycznej, takie zdanie usłyszałem od jednego z chłopaków...

Dalego osoba którą tak mocno krytykuje na tym forum pracodawcę, niech sobie odpowie na pytanie co w danej chwili umie i na ile zasługuje, w grę nie wchodzi dyplom, czy świadectwo czy też tytuł a umiejętności pracy fizycznej.

Ciężki los czeka osoby którzy nie znają trudu ciężkiej codziennej pracy, naoglądają się filmów i myślą że ich życie będzie tak samo piękne... prawda okazuje się niestety brutalna i jedyne co im zostaje to Anglia albo Niemcy, narobienie dzieci i branie na nie zasiłków, a gdy przyjadą do kraju 12-latnim autem opowiadają jak im tam dobrze, i ile oni tam zarabiają... wiem bo mam w rodzinie takie sytuację, gdzie po 20-latach życia w UK zabrakło pieniędzy na bilet, by wrócić na Święta do kraju....

Jeśli ktoś myśli że pracuje w wymarzonej firmie i mam wymarzone stanowisko to powiem szczerze NIE! Moje marzenia były związane ze sportem, marzyłem do 17-roku życia o wielkiej karierze sportowca ale brak funduszy szybko sprowadził mnie na ziemię... I wiedziałem że jestem zdany sam na siebie, i nikt mi nic za nic nie da. Dlatego jak się wziąć to konkretnie, i tak też zrobiłem.

Pochodzę z rodziny wielodzietnej która od zawsze utrzymywała się z gospodarstwa rolnego, i dzięki Bogu Tata nauczył mnie pracy lecz ja nie widząc się jako rolnik, postanowiłem poszukać innego środka utrzymania.

Dziś mam wolne, odpoczywam po roku powiem szczerze ciężkiej pracy ale oszczędności odłożone na tak zwaną "czarną" godzinę dają mi komfort psychiczny, gdzie mogę przez te kilka dni zapomnieć o obowiązkach dnia codziennego i poświęcić swój czas rodzinie.

Nikogo tu nie faworyzuję, nie jestem właścicielem firmy, nikogo nie namawiam do żadnej pracy, prawda jest dla nie których w tym przypadku okrutna ale na dobre zarobki musisz kolegą zasłużyć, nie wystarczy Twoja obecność w ciągu godzin pracy... Przerób uczciwie 8 czy też 10godzin i jestem pewien że to zaprocentuje, nie każdy to potrafi, wiem że łatwiej odpalić forum i ponarzekać jak to jest mi źle i jaki ja to nie szczęśliwy jestem... ale pamiętaj " jak sobie pościelisz tak się wyśpisz".

Powodzenia!

Zbyszek.
DamianBwo
szeregowy
Posty: 13
Rejestracja: 11 lip 2014, 9:47

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: DamianBwo »

zbyszek79

Jeżeli rzeczywiście tam gdzie pracujesz jest tak jak to opisujesz to podaj namiar na swojego szefa, mnie ciężka praca nie przeraża, od dziecka gospodarstwo rolne ojca, praca w lesie... Jedynym minusem będzie brak uprawnień na wózki widłowe (bo o tym wspomniałeś), ale jeździłem wózkami przy okazji pracy przy nagrobkach wożąc kamienne płyty nagrobkowe.

Pozdrawiam,
Damian
Nadretaktor
szeregowy
Posty: 26
Rejestracja: 24 lut 2013, 13:44

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: Nadretaktor »

zbyszek79 FANTASTA
bonvivant
starszy szeregowy
Posty: 61
Rejestracja: 20 mar 2011, 19:34

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: bonvivant »

Zbyszek, mógłbyś książki science fiction pisać :)
zbyszek79
szeregowy
Posty: 19
Rejestracja: 19 sie 2013, 14:29

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: zbyszek79 »

"bonvivant" dzięki, ale na spokojnie:) heh

"Nadretaktor" - odbieraj to jak chcesz, możesz uważać mnie za fantastę czy też innego dziwaka ale nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia:) ktoś chciał usłyszeć opinie innych dlatego wrzucił taki post na stronę, nie po to byś oceniał "zbyszka79" tylko wypowiedział się na temat który zaczął "Talib".
misia
starszy kapral
Posty: 151
Rejestracja: 24 sty 2009, 12:18

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: misia »

Masz rację Zbyszek, dziś o dobrego pracownika trudno, wiem z doświadczena. Jak ktoś nie patrzy jaki to pracodawca zamożny , ja też tak chcę, to się przeliczy.
skutekk
starszy chorąży
Posty: 456
Rejestracja: 17 lis 2011, 19:41

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: skutekk »

TALIB jak rodzice ci papu daja to nie osmieszaj sie takimi postami. Nikt powierztem nie zyje a jak nie bedziesz mial co do gara wsadzic to podwiniesz ogon i bedziesz pracowal tam gdzie cie przyjma.
Widac sam nie jestes zaradny i rozgarniety bo inaczej juz by cie w kraju nie bylo. Nie kozacz mama i tata wiecznie nie beda zyc
assx1
szeregowy
Posty: 1
Rejestracja: 03 sty 2015, 15:15

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: assx1 »

Przeczytałem wszystkie komentarze...i te prawdziwe i te żałosne. i może opowiem trochę swojej historii. Tak jak Autor mam podobne odczucia. Praca w mieście jest tylko ludziom wstyd po nią sięgnąć. Ja swoją przygodę z pracą zaczynałem we wczesnej młodości. Od rodziców na wsparcie mogłem średnio liczyć, a wiadomo każdy chce mieć w kieszeni pare złotych da kino z dziewczyna lub sobotnią imprezę. Wystartowałem jak 3/4 młodocianych przez WS do Story. Już tam zauważyłem że albo będę się przykładał albo szybko mi podziękują. nie powiem lekko nie było. praca na 3 zmiany piątek, świątek i niedziela za bodaj 1200 na rękę. przez 6 m-cy przez moją zmianę przewinęło się więcej takich gówniarzy o których pisał zbyś niż tego papieru co tam robią. Dla mnie to była prawdziwa szkoła życia. Ale bardzo sobie to teraz cenię. przez te 6 m-cy poznałem tam każdą mysią dziurę, wszystkich stałych pracowników, kierowników i innych ludzi który tam pracowali. Dzięki temu gdy pojawiła się okazja na pracę jako operator wózka widłowego szybko podjąłem decyzję że to jest szansa, szansa na dalszy rozwój. Kandydatów było tak wielu że rozmowy trwały z 12 godzin. a ja wszedłem jako jeden z ostatnich. Pamiętam że w komisji siedział jeden z tych pracowników z którymi miałem styczność na co dzień. I właściwie jego słowa zaważyły o dalszym losie cyt."posłuchajcie ten chłopak pracuje z nami od dawna, zna potrzeby, maszyny, wie jaka paleta gdzie ma swoje miejsce, z nim nie będzie problemów'. Dzięki tej pracy poznałem głębiej strukturę działalności Story, jeszcze więcej ludzi, miałem jeszcze więcej zadań i obowiązków. Nie narzekałem. Ludzie tez byli życzliwi. Pamiętam jak poszedłem do kierownika i powiedziałem że chce skończyć studia zaocznie i potrzebuje wolnych weekendów co 2 tydzien. nie widział problemów. zadał mi tylko pytanie czy chce mieć mniejsza wypłatę czy zgodzę się te dni odpracować w innym terminie (pracując po 16h) przysługiwał mi tylko tydzień urlopu ciurkiem w sezonie ale oczywiście wyczerpywałem go na egzaminy. Takim sposobem przez 3 lata bez problemów finansowych ale bez czasu wolnego skończyłem studia. I tu paradoks...potężna ściana z którą się zmierzyłem ale której nie potrafiłem zrozumieć. Kierownik oświadczył mi po obronie że nie mogę dalej jeździć wózkiem. Mam magistra a on tylko technikum. jak się szef dowie to go zwolni a ja zajmę jego miejsce...i mnie zwolnili...myślałem że świat mi się zawali. czarne myśli o sensie całej tej nauki, po co to wszytko. I tu nagle pojawiło się ogłoszenie do Stora. Tak bezpośrednio do Stora Enso. Potrzebowali osoby na stanowisko powiązane z logistyką/magazynem. złożyłem CV w którym opisałem doświadczenie które nabyłem od początku WS do tamtej chwili. Zadzwonili za 2 dni. z informacja że jeżeli zgodzę się zacząć od jutra to już nie będą dalej szukać kandydata. Do dziś awansowałem już 3 razy w strukturach firmy, zajmuję dobre stanowisko z bardzo dobrymi jak na ostrołęke zarobkami. Nie będę opisywał jak autor na co mnie stać a na co nie ale wiem że zawdzięczam to co teraz mam tylko dzięki własnej determinacji i ciężkiej pracy. Pracy która może 99%-om ludzi wydała by się bezsensowna i głupia za akie żałosne stawki za jakie pracowałem ale dzięki ciągłemu uporowi w ciągnięciu jej dalej ten 1% kadry zauważał w niej sens i dając mi szanse przez awans utwierdzał mnie w przekonaniu że warto było!
emzet
starszy szeregowy
Posty: 82
Rejestracja: 26 sty 2014, 10:18

Re: Pracodawcy dobrodzieje

Post autor: emzet »

Zaczynałem w firmie od przygotowania zawodowego, wypłaty było całe 300 zł. potem jakieś staże i takie różne z zatrudniaka za 700 zł. Potem umowa na czas określony a teraz na nieokreślony.
Znajomi mówią: fajną masz pracę też tak bym chciał a ja im mówię: ogłoszenie wisiało na słupie, jak podejmowałem tą pracę to śmieliście się ze mnie że to mniej niż kuroniówka, nikt oprócz mnie się nie zgłosił. Teraz mija już 10 lat i wiem że warto było pracować za 300 zł.

Ostatnio szukałem pomocnika na budowę i nikogo nie znalazłem, każdy kto ma trochę pojęcia o pracy to pracuje a ci co nie pracują to są śmierdzące lenie i wolą siedzieć pod sklepem cały dzień albo przed kompem na garnuszku starych i narzekać niż wziąć się za jakąkolwiek robotę.
ODPOWIEDZ