Infom pisze: ↑04 gru 2018, 9:12
Brexit, a może to radni to wielka pomyłka, a nie prezydent ?
Moim zdaniem, dość rozdawani pieniędzy i dawanie " zniżek " podatkowych, czas żeby miasto zarabiało!
Projekt prezydenta, nie pisze, że jest dobry czy zły. Trzeba by było wszystko prze analizować i wtedy można by było podjąć decyzję, ale my wglądu do tych danych nie mamy to co my możemy o tym mówić!
Jak to wglądu do danych suweren nie ma ? Niemożliwe.
Strzelił sobie suweren w kolano wybierając prezydenta w ostatnich wyborach. Jak wyborcy otrzeźwieją z tego amoku to rozsądek im wróci, tylko ,że już jest za późno.
O ile prezydent Kotowski stracił urząd doznając bolesnej i wysokiej porażki, to jak dalej się będzie lokator fotela tak zabawiał , to przed końcem kadencji na taczkach go mieszkańcy wywiozą.Pytanie ile mieszkańcy za tę bolesną lekcję demokracji z własnej kieszeni będą musieli zapłacić.
Po pierwsze.Każdy podatek płaci w ostatecznym rozrachunku konsument.Żaden przedsiębiorca nie będzie dokładał do biznesu z własnej kieszeni.
Nie tylko ,że może , ale wręcz musi przerzucić koszty na klientów.Inaczej zbankrutuje.Więc tak naprawdę gdy prezydent Kulik podniesie podatki, to zapłacą je mieszkańcy. Gdy wzrasta część kosztów, to aby utrzymać ten sam poziom zysku można albo podnieść ceny, albo zmniejszyć inne koszty.
Gdy ceny zostaną podniesione , to zwiększone podatki zapłacą nabywcy. A gdy cen podnieść się nie da , to trzeba ciąć koszty.Najłatwiej jest to zrobić obniżając płace.Można to zrobić albo jawnie-co jest źle odbierane społecznie, albo w sposób bierny.Gdy jest inflacja ( zmiana cen > zera) to wystarczy indeksować płace o współczynnik mniejszy niż wynosi realna stopa inflacji.Wtedy realne płace spadną.
Więc prezydent Kulik tak naprawdę - nie mam pewności czy prezydent Kulik to rozumie- zwiększy obciążenia mieszkańcom.
Ja nie pisałem ,że podatków nie można podnosić.To nie o to chodzi.Na portalach pojawiają się opinie ,że prezydent Kulik nie był nigdy przedsiębiorcą , a tylko pracuje w sklepie należącym do kogoś z rodziny.A przedsiębiorcę zrobiono z niego w komentarzach pisanych przez anonimowych internautów przed wyborami.Nie wiem jaki jest stan faktyczny.Podejrzewam ,że prezydent Kulik nigdy przedsiębiorcą nie był.
Miasto powinno prowadzić realistyczną politykę podatkową.Co to znaczy ? Trzeba znaleźć równowagę pomiędzy wysokością przychodów do budżetu miejskiego, a obciążeniem fiskalnym przedsiębiorców.
Ważna rzecz to zbudowanie wzajemnych relacji opartych na zaufaniu między przedsiębiorcami, a władzami w ratuszu. Próba ręcznego sterowania wysokością podatków przez prezydenta Kulika to zaufanie do władz miasta podkopuje.Dlaczego ?
Poniżej opis fikcyjnej sytuacji.
Wyobraźmy sobie przedsiębiorcę, który inwestuje w mieście budując zakład produkcyjny.To inwestycja na lata.Przy obliczaniu stopy zwrotu z tej inwestycji, znaczenie ma wysokośc podatków lokalnych.Przesiębiorca sobie wszystko policzył.I podatki lokalne wynosiły powiedzmy 1 zł.
No , ale w międzyczasie jakiś populista dopada się do koryta.I bez kosultacji, bez oceny skutków podnosi podatki tylko temu jednemu przedsiębiorcy z 1 złotego na 5 złotych.Co to oznacza dla przedsiębiorcy ? Wielomilionowa inwestycja zamiast przynosić zyski generuje straty.
Przedsiębiorca bankrutuje, zwalnia pracowników.W rezultacie do miejskiej kasy wpływa mniej podatków.Dodatkowo trzeba wydawać pieniądze na świadczenia socjalne dla zwolnionych pracowników.Ale to dopiero początek kłopotów.Inni przedsiębiorcy nie zainwestują w takich warunkach.
Nikt przy zdrowych zmysłąch nie wyłoży złotówki na inwestycje, gdy lokalna władza uznaniowo, ręcznie może tylko na podstawie włąsnego widzimisię podatki bez uprzedzenia zmieniać.
Nie mają zaufania do władz miasta.Wskutek tego , nie powstają miejsca pracy.Bezrobocie w mieście rośnie.Miasto ma coraz większe problemy finansowe, bo trzeba bezrobotnym więcej zasiłków płacić.
Zmiana wysokosci podatków to jeden z kluczowych czynników decydujących o perspektywach rozwoju przedsiębiorczości.
Takich zmian nie można dokonywać sterując ręcznie , bez konsultacji społecznych , w tym głównie z przedsiębiorcami.
To jest dokładnie zaprzeczenie dobrego zarządzania miastem.
Podatki lokalne powinny być dostosowane do lokalnych uwarunkowań w miarę proste, reguły ich wyznaczania transparentne i przewidywalne.Ich wysokość powinna być obliczana systemowo.Żeby nikt nie mógł zarzucić włądzom miasta uznaniowości, i jakichś niejasnych powiązań.
To w interesie prezydenta Kulika leży ,żeby nikomu do głowy nie przyszło ,że podniósł podatki akurat w tym rejonie miasta , w którym są sklepy ogrodnicze konkurujące z jego rodzinnym biznesem.
Próba ręcznego warcholstwa prezydenta Kulika została na szczęście przez radnych utrącona.Na szczęście było to warcholstwo żywiołowe , zupełnie nieprzygotowane , więc wynik mógł być tylko jeden.Prezydent został upokorzony, przez między innymi własnych radnych.
To wydarzenie nasuwa kilka pytań.Jaką większością realnie dysponuje prezydent Kulik w radzie? Wygląda na to ,że ta próba strzelenia sobie w kolano nie była konsultowana nawet z własnymi radnymi , w przeciwnym przypadku łatwo się było zorientować ,że nie ma szans na umieszczenie tej uchwały na liście.To głosowanie pokazało ,że nie za bardzo jest jakaś wspólnota programowa między koalicyjnymi radnymi.To źle wróży na przyszłość.
Dużo energii będą zabierać konsultacje i targi polityczne z własnym obozem.Za coś też , skoro programowo są w koalicji jak widać spore różnice trzeba będzie poparcie kupić.
PiS i KO też nie będą życia ułatwiać.Choć na razie , to dużym zaskoczeniem na plus jest dla mnie postawa radnego Mariusza Popielarza.
Choć ideologicznie wszystko mnie z nim dzieli, to doceniam wyważone merytoryczne i konstruktywne podejście radnego.
Niestety czekają nas trudne czasy. Ta kadencja będzie trudna.A pod koniec , gdy każdy z komitetów może mieć inne cele taktyczne, to wspólnota dostępu do koryta może nie być wystarczającym spoiwem trwałości i tak kruchej już jak widać koalicji.
Na szczęście tym razem radni zachowali się odpowiedzialnie. Mam nadzieję, że do końca kadencji tej odpowiedzialności im nie zabraknie.
Niech ktoś z otoczenie prezydenta, mu uświadomi ,żeby z trybu wyborczego przestawił się na tryb rządzenia miastem.
Bo na razie jakoś słabo to widzę.Podpowiem ,że próby obarczania odpowiedzialnością prezydenta Kotowskiego za Potop Szwedzki, inwazję stonki żadnych realnych problemów miasta nie rozwiążą.
Przez 12 lat rządów prezydenta Kotowskiego, to czego moim zdaniem zabrakło to myślenie strategiczne. Patrząc obiektywnie , nie był to zły okres.
Takie same trudności mają praktycznie wszystkie małe miasta.Ostrołeka nie jest wyjątkiem.
Obecnie problem polega na tym ,że uwarunkowania zewnętrzne będą znacznie bardziej wymagające.Jak nigdy potrzebna będzie zgodna współpraca między radą i prezydentem. Obecna sytuacja niestety nie nastraja optymistycznie.jak dalsza część kadencji będzie wyglądać jak to co widać do tej pory, to Ostrołekę czeka pięć koszmarnych lat. I bardzo chciałbym się mylić.