List otwarty do redakcji Tygodnika Ostrołęckiego
: 21 gru 2007, 23:01
Mając na uwadze moje przywiązanie do Tygodnika Ostrołęckiego ( może lepiej byłoby nazwać to przyzwyczajeniem) z niepokojem zauważam pewne fakty, którym chciałbym się z Państwem podzielić. Najprawdopodobniej ze swoimi wnioskami nie będę odosobniony, ponieważ od dłuższego czasu Tygodnik Ostrołęcki określany jest potocznie „folderem reklamowym”.
Cóż skłoniło mnie do napisania tego listu? Otóż spowodował to numer Waszej gazety nr 52(1450) z piątku dn. 21 grudnia 2007 r. Szeroko reklamowane wydanie świąteczne zapowiadane było jako rekompensata wtorkowego wydania, które z wiadomych względów, tzn. Świąt nie mogło trafić do kiosków ( choć na pierwszej stronie zamieszczacie informację, że kolejny numer trafi do kiosków 27 grudnia tj. zaraz po świętach, co zaczy, że wspomniany numer to dobry sposób na pociągnięcie reklamodawców za kieszeń).
Wspomnianą gazetę kupiłem, idąc za moim przyzwyczajeniem, zapłaciłem jak co tydzień – 2 zł. 30 gr. Co ukazało się moim oczom, przedstawiam poniżej:
Pierwsza strona, jak co tydzień, fotografia, raczej rysunek, na 2/3 strony, reszta to zapowiedzi artykułów z dalszej części pisma. Kolejne strony już nie wskazywały na podobieństwo do wydań TO z poprzednich tygodni…
Na drugiej stronie informator świąteczny, rzecz niby przydatna, ale na pewno nie powinna zajmować całej strony, wytłumaczeniem może być fakt, że istnieje potrzeba wypełnienia przestrzeni… Strona trzecia – zajęta reklamami - w 100%, czwarta, piąta i szósta tak jak być powinno - artykuły, ale już strona siódma zajęta w połowie reklamami. Strona 8 - 10% powierzchni reklamy, strona 9 - 30% reklamy, 10 i 11 artykuły, strona 12 – 50% reklam, strona 13 artykuł ( w tym na 40% strony niewiele znaczący rysunek), strona 14 artykuł, strona 15 w 60% zajęta reklamami, strona 16 i 17 to rysunki dzieci z przedszkola… Rozumiem, że to słodkie, gdy maluchy coś rysują, ale zamieszczanie 32 rysunków dzieci, to moim zdaniem chwyt, aby rodzinka tychże maluchów poprawiła sprzedaż ww. pisma, a nie serdeczna sympatia Redakcji dla dzieci.
Idąc dalej… strona 18 zajęta reklamami w 50%, strona od 19 do 24 to relacja z wręczania nagrody Marszałka Województwa. Można zrozumieć, że to ważne, lokalne wydarzenie, ale czy przypadkiem nie finansowane ze środków samorządu? Większą część artykułu zapełniają nazwiska z historii nagrody, oraz nazwiska nominowanych – nic nieznaczące dla czytelników, oczywiście oprócz samych zainteresowanych. Skłania by uznać to za 6 stron reklamy.
Teraz wielka niespodzianka – strony od 25 do 32 wypełnione reklamami w całości ( strona 32 do podziału z resztą rysunków dzieci i stopką redakcyjną.
Do jakich można wniosków dojść? Drodzy Państwo, standardowe wydanie TO zawiera ok. 50-60 stron. Bez obliczeń można zauważyć, że ponad połowa to folder reklamowy. Jednak ostatni numer przeszedł najśmielsze oczekiwania. Artykuły autorskie, napisane przez Państwa zajmują dokładnie 14,2 strony, w przeliczeniu na 32 stronnicową gazetę, to jest 44,3 %. Wnioski można wyciągnąć już samodzielnie, pomijając wartość wspomnianych artykułów, co do których każdy może mieć odmienne zdanie.
Chciałbym się zwrócić w tym miejscu z prośbą do Państwa. Jeśli traktujecie swoją gazetę poważnie, jeśli nowy Naczelny chciałby zapobiec powolnemu upadkowi tego pisma, zwróćcie Państwo uwagę nie tylko na cyfry. Proponuję czasem odłożyć kalkulator do szuflady, skupić się na merytorycznej wartości prezentowanych przez Państwa artykułów i szanować Czytelnika, ponieważ jak na razie to właśnie owi Czytelnicy dają Państwu pracę i z czystego poszanowania powinniście zapobiec tego typu reakcjom, które towarzyszą przeglądaniu wspomnianego numeru Waszej gazety.
Zainteresowanym sprawdzenia powyższych informacji nie polecam kupna ww. numeru, ponieważ według mnie nie byłby warty nawet połowy wspomnianej kwoty. Polecam za to przejrzenie pisma na sklepowej półce, i wyciągnięcie wniosków na przyszłe tygodnie, gdy będziecie chcieli poprosić o „Tygodnik Ostrołęcki”.
Cóż skłoniło mnie do napisania tego listu? Otóż spowodował to numer Waszej gazety nr 52(1450) z piątku dn. 21 grudnia 2007 r. Szeroko reklamowane wydanie świąteczne zapowiadane było jako rekompensata wtorkowego wydania, które z wiadomych względów, tzn. Świąt nie mogło trafić do kiosków ( choć na pierwszej stronie zamieszczacie informację, że kolejny numer trafi do kiosków 27 grudnia tj. zaraz po świętach, co zaczy, że wspomniany numer to dobry sposób na pociągnięcie reklamodawców za kieszeń).
Wspomnianą gazetę kupiłem, idąc za moim przyzwyczajeniem, zapłaciłem jak co tydzień – 2 zł. 30 gr. Co ukazało się moim oczom, przedstawiam poniżej:
Pierwsza strona, jak co tydzień, fotografia, raczej rysunek, na 2/3 strony, reszta to zapowiedzi artykułów z dalszej części pisma. Kolejne strony już nie wskazywały na podobieństwo do wydań TO z poprzednich tygodni…
Na drugiej stronie informator świąteczny, rzecz niby przydatna, ale na pewno nie powinna zajmować całej strony, wytłumaczeniem może być fakt, że istnieje potrzeba wypełnienia przestrzeni… Strona trzecia – zajęta reklamami - w 100%, czwarta, piąta i szósta tak jak być powinno - artykuły, ale już strona siódma zajęta w połowie reklamami. Strona 8 - 10% powierzchni reklamy, strona 9 - 30% reklamy, 10 i 11 artykuły, strona 12 – 50% reklam, strona 13 artykuł ( w tym na 40% strony niewiele znaczący rysunek), strona 14 artykuł, strona 15 w 60% zajęta reklamami, strona 16 i 17 to rysunki dzieci z przedszkola… Rozumiem, że to słodkie, gdy maluchy coś rysują, ale zamieszczanie 32 rysunków dzieci, to moim zdaniem chwyt, aby rodzinka tychże maluchów poprawiła sprzedaż ww. pisma, a nie serdeczna sympatia Redakcji dla dzieci.
Idąc dalej… strona 18 zajęta reklamami w 50%, strona od 19 do 24 to relacja z wręczania nagrody Marszałka Województwa. Można zrozumieć, że to ważne, lokalne wydarzenie, ale czy przypadkiem nie finansowane ze środków samorządu? Większą część artykułu zapełniają nazwiska z historii nagrody, oraz nazwiska nominowanych – nic nieznaczące dla czytelników, oczywiście oprócz samych zainteresowanych. Skłania by uznać to za 6 stron reklamy.
Teraz wielka niespodzianka – strony od 25 do 32 wypełnione reklamami w całości ( strona 32 do podziału z resztą rysunków dzieci i stopką redakcyjną.
Do jakich można wniosków dojść? Drodzy Państwo, standardowe wydanie TO zawiera ok. 50-60 stron. Bez obliczeń można zauważyć, że ponad połowa to folder reklamowy. Jednak ostatni numer przeszedł najśmielsze oczekiwania. Artykuły autorskie, napisane przez Państwa zajmują dokładnie 14,2 strony, w przeliczeniu na 32 stronnicową gazetę, to jest 44,3 %. Wnioski można wyciągnąć już samodzielnie, pomijając wartość wspomnianych artykułów, co do których każdy może mieć odmienne zdanie.
Chciałbym się zwrócić w tym miejscu z prośbą do Państwa. Jeśli traktujecie swoją gazetę poważnie, jeśli nowy Naczelny chciałby zapobiec powolnemu upadkowi tego pisma, zwróćcie Państwo uwagę nie tylko na cyfry. Proponuję czasem odłożyć kalkulator do szuflady, skupić się na merytorycznej wartości prezentowanych przez Państwa artykułów i szanować Czytelnika, ponieważ jak na razie to właśnie owi Czytelnicy dają Państwu pracę i z czystego poszanowania powinniście zapobiec tego typu reakcjom, które towarzyszą przeglądaniu wspomnianego numeru Waszej gazety.
Zainteresowanym sprawdzenia powyższych informacji nie polecam kupna ww. numeru, ponieważ według mnie nie byłby warty nawet połowy wspomnianej kwoty. Polecam za to przejrzenie pisma na sklepowej półce, i wyciągnięcie wniosków na przyszłe tygodnie, gdy będziecie chcieli poprosić o „Tygodnik Ostrołęcki”.