Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Polityka, wydarzenia, opinie, problemy, komunikacja
dj zibi
szeregowy
Posty: 26
Rejestracja: 30 maja 2005, 21:15
Lokalizacja: oka

Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Post autor: dj zibi »

Witam wszystkich forumowiczów miasta Ostrołęki, chcę podzielić się z wami moją dzisiejszą przygodą którą przeżyłem w instytucji o nazwie „Mejski Ośrodek Pomocy Rodzinie” mieszczącym się na ulicy Hallera (była szkoła podstawowa nr7), nadmienię że w dniu wczorajszym zostałem szczęśliwym tatusiem, więc wybrałem się po tzw. „Giertychówkę” lub jak kto woli „becikowe”. Zatem udałem się na 1-piętro w/w budynku gdzie otrzymałem do wypełnienia wniosek i pani zażyczyła sobie kserokopii dowodu osobistego, zapytałem grzecznie „czy nie mogłaby mi go z kserować na miejscu” ,na co ona mi również grzecznie odpowiedziała że „nie posiadają urządzenia o nazwie XERO i niestety muszę tego dokonać we własnym zakresie”, zmartwiony tą informacją biegiem poleciałem do Studia Ikar lecz tam akurat do godz. 17.00 było nieczynne, zdesperowany brakiem w tamtej okolicy punktu XERO wpadłem na genialny pomysł i udałem się do najbliższej ubezpieczalni w której za całe 20gr bardzo sympatyczna kobieta dokonała tego niemożliwego dla urzędnika czynu. Uradowany pozytywnym załatwieniem tematu kopii dowodu osobistego ponowie biegiem poleciałem do ośrodka pomocy rodzinie w celu z finalizowania becikowego, wręczyłem pani urzędniczce xero, wypełniony wniosek i zapytałem czy jest możliwość przelania pieniędzy na konto, bo jak wiadomo jest to wygoda bo nie trzeba znowu nigdzie latać (czas to pieniądz), pani odpowiedziała że owszem więc zadzwoniłem do brata żeby mi wysłał sms-em numer mojego konta, bo przyznam się bez bicia nie zawsze noszę tego typu informacje przy sobie a tym bardziej człowiek po przeżyciu z żoną 16-to godzinnego porodu i nieprzespanej nocy nie koniecznie o wszystkim pamięta. Na widomość od brata czekałem z 5min bo tak się akurat złożyło że bateria mu zdechła, więc zniecierpliwiony zadzwoniłem do niego na stacjonarny numer i brat podyktował mi wszystkie cyferki – i tu zaczyna się cała akcja, w międzyczasie gdy wpisywałem numer konta do wniosku urzędniczka, która mnie pogoniła po ksero dowodu, odpala za ścianką zrobioną z regału XERO i kopiuje jakieś kwity, zbulwersowany odgłosami kopiujących się kartek mówię do obsługującej mnie kobiety że „przecież przed chwilą chciałem skorzystać z usług tego urządzenia na co koleżanka odpowiedziała mi że go nie posiadają a tu nagle się znalazło” na co ona walnęła buraka i odpowiada mi że „na drzwiach jest kartka że do wniosku jest potrzebna kserokopia dowodu osobistego”(nie każdy czyta karki na drzwiach a napewno nie jeździ specjalni żeby je przeczytać), więc ja jej odpowiedziałem że to przecież jej jest potrzebna kserokopia nie mi, więc skoro ma xero to niech sama sobie odbije dowód a nie mnie gania po mieście w tym celu, tłumaczenie się zamotanych zaszłą sytuacją kobiet było dla minie niezrozumiałe i bezargumentowe, powiem wam szczerze że gdybym nie był tak zmęczony i zalatany załatwianiem spraw związanych z narodzinami dziecka to bym tam zrobił Sajgon nieziemski, tym bardziej że każdy normalny człowiek wolałby zapłacić za te z kserowanie nawet 50gr aby uniknąć szukaniny punktu xero! Tak na koniec mam pytanie do pana naczelnika, dyrektora, tudzież kierownika owej instytucji: ile panu płacą za roboczogodzinę?, bo moja godzina pracy jest warta 30zł a załatwienie kserówki dowodu mi zajęło 30minut biegania! Czyli te z kserowanie kosztowało mnie 15zł i 20gr, czy wy urzędnicy szanujecie czas podatników?, wszak wasze pensje są wypłacane z naszych podatków a nie z przerobu firmy, gdybyśmy nie płacili podatków to wy byście byli bezrobotni lub z co nie których inteligencją nie wiem czy byście nadawali się do kopania rowów bo trzeba być wybitnie inteligentnym żeby przy interesancie któremu się nawija makaron na uszy o braku kserokopiarki odpalić je i chamsko kopiować dokumenty, zastanówcie się szanowni urzędnicy czy to wy jesteście dla nas czy my dla was, czy wasza praca polega na tym żeby przegonić interesanta i robić mu pod górę czy maksymalnie szybko go obsłużyć i żeby uśmiechnięty wyszedł od was bo został po ludzku załatwiony a może po prostu w urzędach przy zatrudnianiu trzeba by był wprowadzić jakieś test jak do wojskowych jednostek specjalnych żeby wiadomo było, że na pewno nadajecie się do tej roboty bo inteligencją nie grzeszycie, życzę miłego rozważania i analizy waszej pracy, pozdrawiam Zbyszek. Jeśli ktoś z was drodzy czytelnicy mojego postu przeżył podobne przejścia dopiszcie coś pode mną, niech da to co niektórym do zrozumienia jak powinna wyglądać ich praca.
w klubie powinno grać 300 dj-ów i to każdy za złotówkę -będzie 300 stylów muzycznych i jak jeden gra to 299 niech tańczy, wtedy będzie widoczny tłum ludzi na parkiecie:)
erOs
kapral
Posty: 108
Rejestracja: 15 wrz 2007, 16:11
Lokalizacja: Ostrołęka

Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Post autor: erOs »

no widzisz dla nich liczy sie tylko ich czas i ich zarobki aby bylo ich jak najwiecej nie wazne jak , widac tu pani chyba miala zly dzien i chciala sie na kims odegrac...
Awatar użytkownika
Gizmunia
starszy szeregowy
Posty: 61
Rejestracja: 28 wrz 2006, 19:38
Lokalizacja: Ostrołęka

Re: Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Post autor: Gizmunia »

W sumie to nie nowość, co dzieje się w naszych urzędach, dlatego ja staram się unikać takich instytucji, bo jestem za bardzo wybuchowa i mogłabym nie źle namieszać :lol:

Tak się składa, że na dniach zostanę mamusią, więc muszę uprzedzić męża, aby miał ze sobą ksero dowodu, bo jak dj zibi piszesz - Panie urzędniczki mogą stwarzać problemy.

Tak przy okazji - Moje Gratulacje dla świeżo upieczonego Tatusia :D
rupert
szeregowy
Posty: 11
Rejestracja: 08 sty 2007, 19:15

Re: Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Post autor: rupert »

Stary jak masz 30zł/h to wcale bym się nie męczył żeby biegać po urzędach i wyciągać kase. Chyba że troche ubarwiłeś swoją opowieść.
hAeS
chorąży
Posty: 436
Rejestracja: 19 maja 2005, 23:58

Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Post autor: hAeS »

rupert, 1000zł na drodze nie leży :)
Sarcev
starszy sierżant
Posty: 304
Rejestracja: 19 maja 2005, 17:48
Lokalizacja: oka

Re: Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Post autor: Sarcev »

Równiez ostatnio urodzila mi sie pociecha, jednak mam odmienne opinie... W wolnej chwili pojechalem do tych pan, po czy wszzystko zalatwilem w kilka sek doslownie, nie mialem peselu dziecka wiec panie poprosli bym dostarczył jak juz dostane, wiec tak zrobilem, zapytaly czy chce pieniadze na konto czy do domu.... powiedzialy kiedy mam spodziewwac sie pieniedzy i tak tez je otrzymalem... WG mnie bardzo sympatyczne panie, sprawe zalatwielem doslanie w kilknascie sek, wiec mam mile spomnienia

Pozdrawiam
dj zibi
szeregowy
Posty: 26
Rejestracja: 30 maja 2005, 21:15
Lokalizacja: oka

Re: Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Post autor: dj zibi »

widzę kolego Rupert, że chyba nie za bardzo chwytasz o co mi chodzi, w taj kwestii raczej nie chodzi o to ile kosztuje moja roboczogodzina, tylko o to jak przeciętny Kowalski jest traktowany przez urzędnika i jak urzędnik szanuje jego czas, który Kowalski MARNUJE na sprawy które powinien załatwić URZĘDNIK. Dla sprzątaczki która zarabia 500zł miesięcznie zapewne też jest ważne poszanowanie jej pracy, bo na te z kserowanie dowodu ona musi napierać na miotle 30min i fajnie by było żeby ktoś docenił to jak kosztowne jest jej 30min. Po za tym prawo podatkowe jest równe dla wszystkich nie zależnie jaki zawód wykonujesz i ile zarabiasz, bo mi potrącają 35% z moich zarobków i tej sprzątaczce też. A właśnie z tych naszych 35% jakaś część idzie na pensje dla urzędników, posłów itd. Po prostu taki urzędnik robi sobie z ciebie łosia za twoje pieniądze.
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2008, 7:50 przez dj zibi, łącznie zmieniany 1 raz.
w klubie powinno grać 300 dj-ów i to każdy za złotówkę -będzie 300 stylów muzycznych i jak jeden gra to 299 niech tańczy, wtedy będzie widoczny tłum ludzi na parkiecie:)
Sarcev
starszy sierżant
Posty: 304
Rejestracja: 19 maja 2005, 17:48
Lokalizacja: oka

Re: Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Post autor: Sarcev »

Zibi przesadzasz :) becikowe da sie zalatwic w kilkascie sek doslownie :))))

PS. nie znam osoby co zarabia teraz 500zł :)
W trójmiescie panie na kasie zarabiają 2000 netto bo za mniejsza kwote nie ma osob do pracy,,, w O-ce nie ma jeszcze takiej rewelki ale nikt nie zarabia 500zł chyba ze na pol etatu gdzies dorabia....
Burgund
szeregowy
Posty: 23
Rejestracja: 02 sty 2008, 15:46

Re: Kto dla kogo? Czy urzędnik dla nas? Czy my dla urzędnika?

Post autor: Burgund »

Człowiek człowiekowi wilkiem... To a propos wypowiedzi dj zibi.
ODPOWIEDZ