Witam.
Zastanawiam sie ile osób w o-ce ma ten sam problem co ja. Jestem mieszkańcem ulicy chętnika, przed moim blokiem jest bardzo mało miejsca dla jego mieszkańców a mimo tego nasi sąsiedzi z bloku przyległego, dodam ze maja kilka razy większy parking zajmują nasze miejsca z czystej wygody bo podejrzewam, że ich okna wychodzą akurat na nasze miejsce parkingowe. w tej sytuacji jestem często zmuszony zajmować miejsca mieszkańcom z innych bloków a w ten sposób tworzy sie pewnego rodzaju łańcuszek. Nie chodzi mi o osoby, które przyjeżdżają do kogoś w odwiedziny co jakiś czas bo auta są cały czas te same.
zajmowanie miejsc parkingowych mieszkancom blokow
zajmowanie miejsc parkingowych mieszkancom blokow
mamy tu jeden wielki syf!!!
Re: zajmowanie miejsc parkingowych mieszkancom blokow
DOKŁADNIE!! Mnie to wkurza :0 ja sobie wyczaiłem w ładnym miejscu :0 i zacząłem stawiac :0 taka wysepka z trawy 15 na 15 metrów powstała wskutek wyjeżdzenia drogi... no i tak sie spodobało reszcie ze teraz zamiast mojego 1 samochodu stoi 7 !!! i jeden typ z bloku obok jak wcześniej stawiał swojego trupa pod balkonem to teraz mi sie wpier**la !!!!!!!!!
Twoja głupota mnie poraża paranoidalny schizofreniku:P
Re: zajmowanie miejsc parkingowych mieszkancom blokow
Chętnika,? to zapraszam na Findera.
Mimo wyraźnego znaku "parking dla mieszkańców bloku" co chwilę podjeżdża jakiś samochód, parkuje, wysiada z niego pan lub pani z dokumentami i tup tup tup do ZUSu ;/ Samochody zmieniaja sie co 10-30 minut.
Po zawiezieniu rano dzieci do przedszkola trzeba nawet 3x krążyć wokół bloków, żeby miejscówkę z powrotem sobie znalezć.
Normalnie moje granice kultury, zrozumienia i cierpliwosci się kończą i w końcu zaczne dzwonić na straz miejską lub policje.
A ZUS jak nie ma miejsc parkingowych to niech sobie kupi kawał tej łąki obok i wybuduje parking. Moloch taki na cały powiat a miejsc parkingowych jak na lekarstwo, z czego pewno polowę zajmuja pracownicy tegoż molochu
Ja na serio rozumiem, że ktos, któ przyjechał tam cos załatwic MUSI gdzies ten samochód zaparkowac, no musi ale łatwiej wjechac na osiedle niz zakręcic na parking i pokombinowac z parkowaniem - na osiedlu łatwiej. jest miejsce za sklepem Cymes - kawał piasku- to nie, na osiedlowy parking bo łatwiej i blizej im sie wydaje te 3 kroki
Mimo wyraźnego znaku "parking dla mieszkańców bloku" co chwilę podjeżdża jakiś samochód, parkuje, wysiada z niego pan lub pani z dokumentami i tup tup tup do ZUSu ;/ Samochody zmieniaja sie co 10-30 minut.
Po zawiezieniu rano dzieci do przedszkola trzeba nawet 3x krążyć wokół bloków, żeby miejscówkę z powrotem sobie znalezć.
Normalnie moje granice kultury, zrozumienia i cierpliwosci się kończą i w końcu zaczne dzwonić na straz miejską lub policje.
A ZUS jak nie ma miejsc parkingowych to niech sobie kupi kawał tej łąki obok i wybuduje parking. Moloch taki na cały powiat a miejsc parkingowych jak na lekarstwo, z czego pewno polowę zajmuja pracownicy tegoż molochu
Ja na serio rozumiem, że ktos, któ przyjechał tam cos załatwic MUSI gdzies ten samochód zaparkowac, no musi ale łatwiej wjechac na osiedle niz zakręcic na parking i pokombinowac z parkowaniem - na osiedlu łatwiej. jest miejsce za sklepem Cymes - kawał piasku- to nie, na osiedlowy parking bo łatwiej i blizej im sie wydaje te 3 kroki
zajmowanie miejsc parkingowych mieszkancom blokow
Jedyna rada straż miejska oni załatwią sprawę szybko i bezboleśnie, a zjawiają się bardzo szybko.....
zajmowanie miejsc parkingowych mieszkancom blokow
Na moim osiedlu , także jest taki problem z tym , że przez ostatni tydzień Policja i Straż Miejska interweniowała 4 razy .
Jesteśmy Polakami .
W obliczu zła jednoczymy siły .
Nie wybaczamy .
Nie zapominamy .
Oczekujcie nas .
W obliczu zła jednoczymy siły .
Nie wybaczamy .
Nie zapominamy .
Oczekujcie nas .