PIq5 pisze: ↑05 kwie 2020, 17:18
(...)
A ty oczywiście wiesz jakie są faktyczne ilości zarażonych i zmarłych w Chinach. Tam ludzie to tylko cyfra, żeby nie wyjść na gorszych zaniżali od początku liczbę tego co tam się stało. Weź ty chłopie rozpęd i walnij barana w ścianę.
Nikt nie zna faktycznych danych. Ten sam zarzut możesz postawić wobec krajów UE. Kraje UE równie dobrze mogą te dane fałszować, albo ukrywać. I to zarówno w jedną jak i w drugą stronę. Fałszowanie danych i ich ukrywanie to domena nie tylko Chin, ale praktycznie wszystkich rządów.
W krajach Unii Europejskiej dane dotyczące narodowości i rasy przestępców i osadzonych są niedostępne. Mało tego. Za podanie prawdziwych danych grozi kara więzienia - jest to podobno rasizm.
Nie ma powodów by oczekiwać , że nie będą fałszowane dane medyczne. Zwłaszcza, że jak pokazuje praktyka w krajach zachodnich takie dane są fałszowane. Fałszuje się i ukrywa faktyczną liczbę osób z powikłaniami poszczepiennymi.
Więc skoro kraje UE fałszują dane medyczne przy innych okazjach to i tym razem będą robić to samo.
Z tym, że niekoniecznie muszą liczbę chorych i zgonów zaniżać. Mogą celowo zawyżać.
W miarę rzetelne dane będą możliwe do uzyskania dopiero po skończeniu się pandemii. Dopiero gdy będzie sprawdzana obecność przeciwciał.
Jeżeli chodzi o wiarygodność danych dostępnych obecnie. Pewne wnioski ogólne da się wyciągnąć. Porównując choćby wyniki otrzymane z różnych panstw. Te dane są zbliżone i nie różnią się więcej niż o jeden rząd wielkości. Co przy uwzględnieniu, że w początkowej fazie pandemii wzrost liczby zakażeń jest opisywany funkcją wykładniczą daje podstawy do postawienia tezy, że dane nie są masowo fałszowane.Gdyby przyjąć roboczą hipotezę że dane są fałszowane ,należałoby założyć , że praktycznie we wszystkich krajach dane są fałszowane w ten sam sposób.BO gdyby każdy kraj fałszował dane inaczej, to rozrzut tych danych znacznie większy niż jest obecnie obserwowany.
Skoro zaś praktycznie wszędzie dane pokazują ten sam obraz, to albo nikt danych nie fałszuje, albo fałszowanie odbywa się w skoordynowany sposób na poziomie globalnym.
Zgodnie z zasadą brzytwy Ockhama hipoteza o globalnym spisku w fałszowaniu danych powinna być przynajmniej na razie odrzucona.
Ale nawet gdyby założyć, że taki globalny spisek istnieje. To skoro jest globalny i powszechny to zonacza ,że zarówno Chiny jak i kraje UE są częścią tego spisku. Więc Twoja hipoteza -czyli przypisywanie tylko Chinom fałszowanie danych jest niespójna i pozbawiona logiki.
Po pierwsze. W różnych krajach przyjęto z konieczności różne podejścia do klasyfikowania przypadków-brak testów.Głównym problemem jest nieprzygotowanie praktycznie żadnego kraju do pandemii. Zarówno organizacyjne, jak i materiałowe.Brak też personelu.Natomiast bez względu na metodologię wszędzie jest to funkcja wykładnicza i liczba przypadków podwaja się co 3-5 dni.Nie dotyczy to jak się na razie wydaje państw afrykańskich. Czy przyczyną są warunki klimatyczne czy preferencje rasowe wirusa na razie nie wiadomo.
Nie chcę szczegółowo teraz wnikać w procesy, które powodują duże różnice danych między Włochami i Niemcami.Są ciekawe artykuły na ten temat stawiające pewne hipotezy. W każdym razie , na obecnym etapie różnice w śmiertelności da się wytłumaczyć ilością testów robionych w Niemczech i we Włoszech.Zbyt mała liczba przeprowadzanych testów zawyża śmiertelność.
Ale inny proces ma przeciwne działanie. To jest podawanie liczby zgonów w stosunku do aktualnie stwierdzonych przypadków.Z powodu tego ,że mediana inkubacji to około 5 dni to przy obecnym stadium rozwoju pandemii, oznacza to kilkukrotnie zaniżoną śmiertelność.Przy krzywej wykładniczej, w której liczba przypadków podwaja się co powiedzmy średnio 4 dni , to czynnik ten tak z grubsza zaniża śmiertelność między 2 i 4 krotnie.
Reasumując. Zakładanie, że tylko Chiny fałszują dane jest objawem bezmyślności. Inne kraje też to robią. W tym kraje UE wielokrotnie były łapane za rękę na fałszowaniu i ukrywaniu danych.
Więc Twoje podejście zakładające ukrywanie danych przez Chiny a nie uwzględnienie ukrywania lub fałszowania danych przez kraje UE to intelektualny prymitywizm i myślenie życzeniowe.
I obawiam się , że nie znajdziesz ściany, która nie ulegnie zniszczeniu, jeżeli musiałbyś pier..ć w nią łbem na tyle mocno , żeby to coś zmieniło.