Jak się trafi na upierdliwego krawężnika, to za takie "wtargnięcie" można spokojnie stówkę mandatu beknąć - wiem, bo mi się to przydarzyło.
Tylko nie bardzo pojmuję, dlaczego "stróże prawa" nie biorą w takich przypadkach zewnętrznych okoliczności. Na przykład tego, że droga dla rowerów jest sucha, a chodnik tonie. Albo konieczności ominięcia różnych przeszkód.
Może trzeba było nie przyjmować bileciku i się sądzić ... Pytanie tylko czy nie wyszłoby mnie to potem więcej niż te 100 zł z hakiem
wchodzenie na ścieżki rowerowe
-
- szeregowy
- Posty: 1
- Rejestracja: 14 sty 2020, 13:13
Re: wchodzenie na ścieżki rowerowe
Odpowiedź jest bardzo prosta: chodź ścieżkami rowerowymi aż cię złapią; odmów przyjęcia mandatu i będziesz wiedział wszystko. Wtedy będziesz mógł wytłumaczyć innym.
Re: wchodzenie na ścieżki rowerowe
To żeś pomógł w odpowiedzi na pytanie.
"Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."
Re: wchodzenie na ścieżki rowerowe
Jeżeli jest to ścieżka rowerowa jak np. przy starym więzieniu gdzie jest ścieżka odłączona od chodnika to jeszcze ich rozumiem ( oczywiście nie popieram opcji mandatowej, a jedynie upomnienie)
... Ale jeżeli jest to ścieżka jak na przeciwko Galerii Bursztynowej gdzie chodnik jest jeden i na odwrót wyznaczona część dla rowerów moim zdaniem to mandatu bym nie przyjął na 100%
... Ale jeżeli jest to ścieżka jak na przeciwko Galerii Bursztynowej gdzie chodnik jest jeden i na odwrót wyznaczona część dla rowerów moim zdaniem to mandatu bym nie przyjął na 100%