Strona 1 z 1

Moje oczekiwania względem innych ludzi, a rzeczywistość?

: 06 lip 2012, 18:50
autor: głęboka otchłań
Witajcie.


Chciałabym zaproponować luzną wymianę zdań na powyższy temat.
Czy często czujecie się zawiedzeni, bo Wasze oczekiwania w stosunku do danej sprawy, człowieka były inne, bo rozczarowaliście się?
Jak radzicie sobie z emocjami, złością?

Czy często macie "wygórowane oczekiwania, badz nierealne?".

Re: MOJE OCZEKIWANIA względem innych ludzi, a rzeczywistość

: 06 lip 2012, 19:23
autor: AZB666
Często nie warto stawiać sobie oczekiwań, bo po co mamy się rozczarować :)
Będzie jak będzie.

Stres - przypominam sobie coś miłego :)
Emocje, hmm :) przespać się albo satysfakcja z czegoś usuwa u mnie złe emocje.

Re: MOJE OCZEKIWANIA względem innych ludzi, a rzeczywistość

: 06 lip 2012, 19:28
autor: Glebaa
Ja silnie nie lubię jeżeli w trakcie sporu ludzie nie szukają uczciwego rozwiązania dla obydwu stron. Za to starają się "nachapać" jak najwięcej dla siebie.
Jak sobie radzę z emocjami?
- z kamienną twarzą ignoruję je.

Re: Moje oczekiwania względem innych ludzi, a rzeczywistość?

: 06 lip 2012, 21:37
autor: głęboka otchłań
Ja mam "z tym problem". Najczęściej jest tak, że moje oczekiwania są "inne" niż oczekiwania ludzi. Charakteryzuje mnie tzw: "magiczne, irracjonalne myślenie".

Emocje: dąsam się, focham, obrażam na cały świat. Obwiniam innych o to, że w życiu mam tak, a nie inaczej. Złość, flustrację, rozgoryczenie, wyładowuje na otaczających mnie ludziach.
Nieidealna Ja :(

Re: Moje oczekiwania względem innych ludzi, a rzeczywistość?

: 08 lip 2012, 14:03
autor: hcuj
głęboka otchłań pisze:Ja mam "z tym problem". Najczęściej jest tak, że moje oczekiwania są "inne" niż oczekiwania ludzi. Charakteryzuje mnie tzw: "magiczne, irracjonalne myślenie".

Emocje: dąsam się, focham, obrażam na cały świat. Obwiniam innych o to, że w życiu mam tak, a nie inaczej. Złość, flustrację, rozgoryczenie, wyładowuje na otaczających mnie ludziach.
Nieidealna Ja :(
Może jesteś niepoprawną romantyczką z wyidealizowanymi relacjami międzyludzkimi ;)
Jeśli masz wrażenie, że tylko otaczający Cię ludzie mają inne zdanie jak tego oczekujesz, może warto nawiązać nowe znajomości.
Warto również postarać się wyrażać więcej empatii w stosunku do bliskich

W moim przypadku najlepiej na zbicie tych negatywnych emocji wpływa kontakt z innymi, jakiś spontaniczny wyjazd i obżeranie się haha

Re: Moje oczekiwania względem innych ludzi, a rzeczywistość?

: 08 lip 2012, 21:02
autor: głęboka otchłań
hcuj pisze:Może jesteś niepoprawną romantyczką z wyidealizowanymi relacjami międzyludzkimi
jestem niepoprawną pesymistką i malkontentką z charakterystycznym "magicznym myśleniem" oraz błędnymi oczekiwaniami w stosunku do innych ludzi.
hcuj pisze:Warto również postarać się wyrażać więcej empatii w stosunku do bliskich
właśnie nad tym "pracuje"

Re: Moje oczekiwania względem innych ludzi, a rzeczywistość?

: 09 lip 2012, 9:49
autor: malykazio
W dzisiejszych czasach nie warto oczekiwać po innych niczego dobrego, po co się rozczarować. Lepiej nie oczekiwać zbyt wiele i potem być pozytywnie zaskoczonym niż doznać sromotnego zawodu.
Na stres - fizyczny wysiłek albo ucieczka od wszystkiego i wszystkich w miejsce, gdzie nikt nie będzie zawracał gitary.

Re: Moje oczekiwania względem innych ludzi, a rzeczywistość?

: 30 wrz 2012, 11:38
autor: głęboka otchłań
malykazio pisze:W dzisiejszych czasach nie warto oczekiwać po innych niczego dobrego, po co się rozczarować. Lepiej nie oczekiwać zbyt wiele i potem być pozytywnie zaskoczonym niż doznać sromotnego zawodu.

Od dłuższego czasu w moim życiu słowo : "oczekiwania" ma drażniące znaczenie. Nawet "nieświadomie" (wierzcie mi) ciągle czegoś od kogoś oczekuje. Dotyczy to również sytuacji życiowych. Efektem jest jedno wielkie rozczarowanie, które potęguje najczęściej złość. Banalnie proste: nie dostaje tego czego oczekuje, co sobie wyobrażam.
Rozczarowanie rodzi flustrację, a ta rozgoryczenie. Machina dalej napędzanych emocji zatacza koło. Następuje trwała projekcja iluzji polegająca na tym, że zaczynam negować swoje poczucie winy, które zżera mnie od środka. Próbuje się go pozbyć w bardzo prosty sposób - przenosząc na innych, myśląc przy tym, że jak za sprawą czarodziejskiej różdzki zostanę od niego uwolniona. Ale to poczucie winy narasta, a wraz z nim strach oraz poczucie bycia niekompletnym.