Szukam osób chętnych do wspólnego biegania - wiadomo razem raźniej (nad rzeką, bieg po wałach przeciwpowodziowych), poziom początkujący zadyszkowy Płeć i wiek bez znaczenia, byle chęci były.
A ja uważam, że to totalnie bez sensu własnie. Biega się samemu, żeby sie skupić i nie tracić cennego oddechu i tlenu na gadki. Każdy ma swoje też indywidualne tempo biegania, więc po co wlec za soba ogony? Nigdy tego nie pojmę... albo biegamy, albo gadamy... samemu jest najlepiej i sa najlepsze efekty:-)
Sylwia91 pisze:A ja uważam, że to totalnie bez sensu własnie. Biega się samemu, żeby sie skupić i nie tracić cennego oddechu i tlenu na gadki. Każdy ma swoje też indywidualne tempo biegania, więc po co wlec za soba ogony? Nigdy tego nie pojmę... albo biegamy, albo gadamy... samemu jest najlepiej i sa najlepsze efekty:-)
Dokładnie, całkowicie Cię popieram. Zdarzało mi się, że znajomi proponowali mi wspólne pływanie na basenie. Nie rozumiem dlaczego niektórym potrzebne jest do tego towarzystwo...
Zgadzam się z poprzednikami:-) albo sie trenuje, albo sie plotkuje! Poza tym nie wyobrażam sobie biegania bez muzyki, a jak to pogodzić? Wrzeszczeć do siebie? Masakra jakaś... z takiego biegania nigdy efektów nie będzie... na pewno nie będzie!