Dziecko na .. smyczy?
-
- starszy chorąży
- Posty: 472
- Rejestracja: 02 maja 2012, 11:46
- Lokalizacja: WO :-)
Dziecko na .. smyczy?
Myślałem, że po prostu padnę. Uczucia mieszane. Śmiech i współczucie, i gniew. Msza, a tu starsza pani spaceruje sobie między ławami ze spokojną dziewczynką w wieku 2 do 3 lat, na ... smyczy. Tego bym się nie spodziewał. Dawno mnie tam nie było, a tu taka niespodzianka. Chodzi oczywiście o Sanktuarium pw. Świętego Antoniego. Zdarzenie miało miejsce po godzinie 16.00. Co o tym sądzicie?
Re: Dziecko na .. smyczy?
JAk dla mnie lepsza smycz niż dziecko pod samochodem ... pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=_an_QfL-HJIfeature=youtu.be
Re: Dziecko na .. smyczy?
Też uważam że smycz dla dziecka jest ok
Re: Dziecko na .. smyczy?
hahahahahahahahahahahahahahaha
Re: Dziecko na .. smyczy?
przypuszczam, że babcie nie dogoniła by wnuczki gdyby ta czmychnęła. Ja sama często korzystałam ze smyczy, np, gdy jeździłam z dzieckiem autem i trzeba było co chwile wsiadać/wysiadać. Świetna rzecz, na prawdę. Spróbuj wyjąć z auta reklamówki z zakupami i trzymając je w jednej ręce wyjąć dziecko z fotelika i potem pozamykać drzwi, moja ówczesna 2 latka dawno byłaby poza zasięgiem moich rąk. Smycze są ok )behindblueeyes pisze:Myślałem, że po prostu padnę. Uczucia mieszane. Śmiech i współczucie, i gniew. Msza, a tu starsza pani spaceruje sobie między ławami ze spokojną dziewczynką w wieku 2 do 3 lat, na ... smyczy.
Re: Dziecko na .. smyczy?
od razu widać, że jesteś jeszcze bardzo młody i nie posiadasz dzieci mnie taki widok w ogóle by nie zdziwił, sama jestem mamą 2,5 letniej córki i wiem do czego dziecko w takim wieku jest zdolne. Osobiście nie stosuję tego typu metody wyprowadzania dziecka na spacer, ale wiecznie w spacerówce też nie może jeździć. Dalego nie trzeba szukać, dziś czytałam w wiadomościach o nieszczęśliwym wypadku 2 letniego dziecka, które wypadło z okna na pierwszym piętrze w domu w którym o zgrozo byli jego rodzice cytuję: "Gdy matka wyszła na chwilę do kuchni, a ojciec do toalety dziecko po łóżku weszło na parapet i wypadło przez okno" dziewczynka jest w ciężkim stanie...
Re: Dziecko na .. smyczy?
"Piotrusiu, Piotrusiu..." Kogel Mogel
Dziecko na smyczy... Hmmm... Nie mam dzieci, ale dzieci swoich znajomych i rodziny większość prowadzałabym właśnie na smyczy... Ale domyślam się, że kiedy już ma się swoje dzieci - jest inaczej i próg cierpliwości też rośnie
Dziecko na smyczy... Hmmm... Nie mam dzieci, ale dzieci swoich znajomych i rodziny większość prowadzałabym właśnie na smyczy... Ale domyślam się, że kiedy już ma się swoje dzieci - jest inaczej i próg cierpliwości też rośnie
'Instynkt jak zwierz, w tym świecie trzeba mieć.`
Re: Dziecko na .. smyczy?
Dziecko na smyczy to bardzo dobre rozwiązanie w katolickim kraju, gdzie uderzyć dziecka nie można, bo zaraz będzie sprawa karna.
Nie radzisz sobie z dzieckiem i zakupami - zorganizuj sobie jakąś pomoc a nie smycz.
Dziki kraj, dzicy ludzie...
Chociaż z drugiej strony niektóre dzieci prowadziłbym w kolczatce nawet ale to wina rodziców a nie dzieci.
Nie radzisz sobie z dzieckiem i zakupami - zorganizuj sobie jakąś pomoc a nie smycz.
Dziki kraj, dzicy ludzie...
Chociaż z drugiej strony niektóre dzieci prowadziłbym w kolczatce nawet ale to wina rodziców a nie dzieci.
- głęboka otchłań
- starszy chorąży sztabowy
- Posty: 623
- Rejestracja: 16 lis 2011, 17:49
- Lokalizacja: z głębi
Re: Dziecko na .. smyczy?
Ja przeczytałam tytuł wątku to mi również podobnie jak Mawashi w pamięci odrazu pojawiła sie sławetna scena z filmu : "Kogiel Mogiel" kiedy babcia Wolańska przechodzi przez pasy z Piotrusiem na smyczy kierując się do działu ogłoszeń Życia Warszawy.Mawashi pisze:"Piotrusiu, Piotrusiu..." Kogel Mogel
I zdziwienie przechodniów.
Dla mnie osobiście widok dziecka na smyczy - trochę niesmaczne i budzące zdziwienie oraz ironiczny uśmiech.
gg 33063013
Re: Dziecko na .. smyczy?
Trzeba zacząć, że to nie jest smycz jak dla psa - przypięta do obroży na szyi.. To jest "smycz" przyczepiona do szelek na plecach.
Mnie taki widok nie gorszy, sama mam małe dziecko i wiem jakie potrafi być... szybkie A co ma powiedzieć osoba starsza? Lepiej na "smyczy" niż pod samochodem, tak jak ktoś wczesniej napisał
Mnie taki widok nie gorszy, sama mam małe dziecko i wiem jakie potrafi być... szybkie A co ma powiedzieć osoba starsza? Lepiej na "smyczy" niż pod samochodem, tak jak ktoś wczesniej napisał
Re: Dziecko na .. smyczy?
Duża różnica... psy też chodzą na smyczach przypiętych do szelek.
Re: Dziecko na .. smyczy?
Ja o tym sądzę, że starsza pani nie mogła inaczej skutecznie zaopiekować się maluchem a jednocześnie nie chciała opuścić niedzielnej mszy i prawdopodobnie sobie tam nie spacerowała tylko szukała miejsca siedzącego aby dać odpocząć swoim zmęczonym nogom. Co wywołało "śmiech, współczucie i gniew" w osobie która w tamtym czasie powinna być raczej skupiona na słuchaniu, modlitwie i oddawaniu czci swojemu Bogu.
Ostatnio zmieniony 21 maja 2012, 9:26 przez balboa, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- starszy szeregowy
- Posty: 66
- Rejestracja: 24 wrz 2007, 15:57
Re: Dziecko na .. smyczy?
chyba zakładający ten temat..nie orientuje się w nowościach dla dzieci. I to nie smycz a- szelki zabezpieczające, które są popularne ostatnio. W Ostrołęce jak zwykle wszystko nowe ..musi zadziwić i trzeba się tym podzielić na forum... może jedź do większego miasta, tam to dopiero się nadziwisz...
eew
Re: Dziecko na .. smyczy?
Tępopole to ciemnogród jakich mało .
Szelki zabezpieczające przydatna sprawa. Polecam - sprawdzone na 1,5 rocznym smyku - tygodniowy rejs 8m jachtem. Synek tak się przyzwyczaił że nie wszedł na jacht nie miał szelek.
Młodym rodzicom polecam również rowerek biegowy - bez p e d a ł ó w- u nas prawie wcale nie spotykany, natomiast u zachodnich sąsiadów widoczny na każdym kroku. Dziecko bardzo szybko uczy się równowagi i bez problemów przesiada się na rower klasyczny. Przy tym rodzicom kondycja się poprawia
Ps. Nie mam żadnego interesu w sprzedaży rowerków
Szelki zabezpieczające przydatna sprawa. Polecam - sprawdzone na 1,5 rocznym smyku - tygodniowy rejs 8m jachtem. Synek tak się przyzwyczaił że nie wszedł na jacht nie miał szelek.
Młodym rodzicom polecam również rowerek biegowy - bez p e d a ł ó w- u nas prawie wcale nie spotykany, natomiast u zachodnich sąsiadów widoczny na każdym kroku. Dziecko bardzo szybko uczy się równowagi i bez problemów przesiada się na rower klasyczny. Przy tym rodzicom kondycja się poprawia
Ps. Nie mam żadnego interesu w sprzedaży rowerków
-
- starszy szeregowy
- Posty: 66
- Rejestracja: 24 wrz 2007, 15:57
Re: Dziecko na .. smyczy?
rowerek biegowy.... spotykany spotykany wczoraj widziałam już dwa u nas w mieście, co się chwali .Sama planuję taki zakupić, na pewnej stronie z aukcjami internetowymi-znanej chyba każdemu jest spory wybór
eew
Re: Dziecko na .. smyczy?
malykazio twierdzi :
"Nie radzisz sobie z dzieckiem i zakupami - zorganizuj sobie jakąś pomoc"
nie zawsze jest tak prosto, najczęściej musisz sobie radzić sam/sama itd,
Można byłoby równie dobrze powiedzieć że
mało zarabiasz - to zrób tak żeby zarabiać więcej lub
Często chorujesz to zrób tak żeby być zdrowszym
i tak można mnożyć i mnożyć w nieskończoność.
małykazio obrusza się na szelki zabezpieczające a potem pisze że stosowałby kolczatkę u dziecka ...pozostawiam bez komentarza
"Nie radzisz sobie z dzieckiem i zakupami - zorganizuj sobie jakąś pomoc"
nie zawsze jest tak prosto, najczęściej musisz sobie radzić sam/sama itd,
Można byłoby równie dobrze powiedzieć że
mało zarabiasz - to zrób tak żeby zarabiać więcej lub
Często chorujesz to zrób tak żeby być zdrowszym
i tak można mnożyć i mnożyć w nieskończoność.
małykazio obrusza się na szelki zabezpieczające a potem pisze że stosowałby kolczatkę u dziecka ...pozostawiam bez komentarza
Re: Dziecko na .. smyczy?
Osoby, które twierdzą, że takie zabezpieczenie dla dziecka to delikatnie mówiąc przegięcie - nie miały chyba na dłuższy czas do czynienia z małymi dziećmi. Oczywiście są pewne zabezpieczenia, które na pierwszy rzut oka wyglądają "dziwnie" ale są też takie
Bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze, a niestety nie zostaliśmy obradzeni oczyma wokoło głowy i rozciągliwymi rękoma by w każdej chwili móc złapać zmykającego brzdąca.
Bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze, a niestety nie zostaliśmy obradzeni oczyma wokoło głowy i rozciągliwymi rękoma by w każdej chwili móc złapać zmykającego brzdąca.
-
- starszy chorąży
- Posty: 472
- Rejestracja: 02 maja 2012, 11:46
- Lokalizacja: WO :-)
Re: Dziecko na .. smyczy?
pudło, mam dwójkę wspaniałych dzieci, które nie potrafią usiedzieć w miejscu - i choć rozumiem zalety i korzyści wynikające ze smyczki, nie ogarniam tego widoku NA MSZY W KOŚCIELE - no krew aż zalewa i brzuch pęka ze śmiechu ....Zoja pisze:od razu widać, że jesteś jeszcze bardzo młody i nie posiadasz dzieci
Co do "Kogel Mogel" - dobre ...
Pani w wieku koło 60 lat - na spokojnie dałaby sobie radę bez tego.elfik pisze:A co ma powiedzieć osoba starsza?
Ostatnio zmieniony 21 maja 2012, 11:26 przez behindblueeyes, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Dziecko na .. smyczy?
kris4724: to była ironia. Szkoda, że pozostała niedostrzeżona. Co do reszty to się zgadzam: mało zarabiasz, zrób tak żeby zarabiać więcej, chorujesz zrób coś by być zdrowszym (często się da, choć pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da).
Co do szelek zdania nie zmienię. Uważam, że to poniżej godności, tak dziecka, jak i rodzica. Na sznurku prowadza się zwierzęta a nie ludzi.
Co do szelek zdania nie zmienię. Uważam, że to poniżej godności, tak dziecka, jak i rodzica. Na sznurku prowadza się zwierzęta a nie ludzi.
-
- starszy chorąży
- Posty: 472
- Rejestracja: 02 maja 2012, 11:46
- Lokalizacja: WO :-)
Re: Dziecko na .. smyczy?
Przeczytałem wszystkie komentarze. Źle zrozumieliście temat. TA PANI CHODZIŁA PRAKTYCZNIE CAŁĄ MSZĘ PO KOŚCIELE Z TA DZIEWCZYNKĄ NA KRÓTKIEJ "SMYCZY", JAK Z PSEM POD BLOKIEM, DOSŁOWNIE. Spytam się: gdzie ta dziewczynka miała Jej uciec? Chodziła bardzo wolno. Pani starsza nie miała żadnych problemów z poruszaniem się ....
Dzieciaki moje dawały / dają mi od groma do wiwatu. I mimo, że owa "smycz" byłaby dla mnie niemałą pomocą, nie wyobrażam sobie, by coś takiego założyć. Interesowałaby mnie opinia PSYCHOLOGA na temat tejże pomocy.malykazio pisze:Uważam, że to poniżej godności, tak dziecka, jak i rodzica. Na sznurku prowadza się zwierzęta a nie ludzi.
Ostatnio zmieniony 21 maja 2012, 11:37 przez behindblueeyes, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Dziecko na .. smyczy?
Dziecko chodzi wolno do czasu, haha a potem myk i zwiewa
Jeżeli jest tak jak piszesz, że pani spacerowała sobie po kościele z dzieckiem, to rzeczywiście musiało dziwnie wyglądać..
Ja patrzę na tą "smycz" inaczej, jestem mamą (słomiana wdowa, czyli mąż w domu rzadko!) i musiałam wszystkie sprawy na mieście załatwiać z dzieckiem. Rachunki, zakupy, sprawy urzędowe, wszystko. Babcie i dziadkowie młodzi i pracujący wszyscy. Czasem udało się komuś zostawić malucha, ale w większości czasu ciągałam go za sobą...
Jednak ja "smyczy nie używałam", bo bałam się reakcji otoczenia Przy następnym (o ile będzie takie ruchliwe jak pierwsze) powaznie zastanowię się nad zakupem tego wynalazku
Jeżeli jest tak jak piszesz, że pani spacerowała sobie po kościele z dzieckiem, to rzeczywiście musiało dziwnie wyglądać..
Ja patrzę na tą "smycz" inaczej, jestem mamą (słomiana wdowa, czyli mąż w domu rzadko!) i musiałam wszystkie sprawy na mieście załatwiać z dzieckiem. Rachunki, zakupy, sprawy urzędowe, wszystko. Babcie i dziadkowie młodzi i pracujący wszyscy. Czasem udało się komuś zostawić malucha, ale w większości czasu ciągałam go za sobą...
Jednak ja "smyczy nie używałam", bo bałam się reakcji otoczenia Przy następnym (o ile będzie takie ruchliwe jak pierwsze) powaznie zastanowię się nad zakupem tego wynalazku
-
- starszy chorąży
- Posty: 472
- Rejestracja: 02 maja 2012, 11:46
- Lokalizacja: WO :-)
Re: Dziecko na .. smyczy?
Jakbym swoją córeczkę widział ....elfik pisze:Dziecko chodzi wolno do czasu, haha a potem myk i zwiewa
Re: Dziecko na .. smyczy?
Dzieci zawsze biegały w tym samym tempie i jakoś zawsze rodzice sobie z nimi radzili, mniej słyszało się o wypadkach, dzieciach niedopilnowanych itd. Może po prostu rodzice gorzej wypełniają swoją rolę a smycz to oznaka słabości, wygodnictwa i lenistwa?
-
- starszy chorąży
- Posty: 472
- Rejestracja: 02 maja 2012, 11:46
- Lokalizacja: WO :-)
Re: Dziecko na .. smyczy?
Nie chcę tu nikogo prowokować, ale osobiście znam przykład chorej psychicznie matki, która swoje dziecko wiązała do foteli, bądź chodziła z synkiem, trzymając na sznurku. Od strony choroby jestem w stanie to zrozumieć, bo nie ma nic bardziej potwornego od schizofrenii. Ale od strony profilaktycznej, niestety, ale w internecie nie widzę żadnej pozytywnej opinii psychologicznej na ten temat. Zaznaczam, że sporo lat musiał trwać "powrót do społeczeństwa" w.w. synka, który dziś jest dorosłym człowiekiem.malykazio pisze:Może po prostu rodzice gorzej wypełniają swoją rolę a smycz to oznaka słabości, wygodnictwa i lenistwa?
Re: Dziecko na .. smyczy?
każdy ma swój punkt widzenia i poglądy odnośnie otaczającego nas świata.
W dyskusji zaczynamy wchodzić (zamiast merytorycznych argumentów) na grunt gustów i upodobań.
Dla mnie najważniejsze jest dobro i bezpieczeństwo dziecka a nie wygląd i reakcja otoczenia, dlatego jak najbardziej będę używał takiej pomocy o ile będzie mi potrzebna. A z dzieckiem jest tak że jest spokojne a nagle zobaczy pieska piłkę itp. i dostaje przyspieszenia.
Proponuję używać merytorycznych argumentów w dyskusji, czyli co jest za a co przeciw.
ZA:
-bezpieczeństwo
-większa kontrola nad dzieckiem
PRZECIW:
-koszt
Ps. Jak na przełomie XIX i XX wieku ludzie zaczęli jeździć w kopcących i głośnych automobilach też często byli obiektem chorego zaciekawienia sensacji i zdziwienia ze strony innych
W dyskusji zaczynamy wchodzić (zamiast merytorycznych argumentów) na grunt gustów i upodobań.
Dla mnie najważniejsze jest dobro i bezpieczeństwo dziecka a nie wygląd i reakcja otoczenia, dlatego jak najbardziej będę używał takiej pomocy o ile będzie mi potrzebna. A z dzieckiem jest tak że jest spokojne a nagle zobaczy pieska piłkę itp. i dostaje przyspieszenia.
Proponuję używać merytorycznych argumentów w dyskusji, czyli co jest za a co przeciw.
ZA:
-bezpieczeństwo
-większa kontrola nad dzieckiem
PRZECIW:
-koszt
Ps. Jak na przełomie XIX i XX wieku ludzie zaczęli jeździć w kopcących i głośnych automobilach też często byli obiektem chorego zaciekawienia sensacji i zdziwienia ze strony innych