Widzę, że dyskusja rozgorzała. Cieszę się, że budzi to zainteresowanie różnych osób oraz, że wymieniane są poglądy na ten temat, to jest piękno demokracji.
Jednak w niektórych postach znalazłem kilka rozbieżności, dlatego postaram się sprostować aby dyskusja miała charakter merytoryczny.
Modzel pisze:A dla mnie takie osoby pracujące powinny być z góry odrzucane, chociaż przepis jest ,że mogą składać wniosek i składają , ale jak są bezrobotni z równie dobrymi pomysłami to powinni przechodzić właśnie te osoby.
W regulaminie jest zapis który mówi, że z każdej kategorii uczestników powinien być odpowiedni procent tych zakwalifikowanych do otrzymania dotacji np. osoby bezrobotne 40% ( liczba nie jest z regulaminu) więc nie można dyskryminować kogoś dlatego, że pracuje dlatego, że jak sama nazwa wskazuje jest to dyskryminacja uczestnika. Nie można też faworyzować osoby ze słabszym wnioskiem spełniającej dwa kryteria np. osoba bezrobotna i z terenów wiejskich ponieważ otrzyma dotację tylko z jednego z kryterium, jednak nie można dyskryminować człowieka posiadającego pracę będącego np. osobą z grupą inwalidzką na korzyść osoby bezrobotnej tylko dlatego, że jedna pracę ma a druga nie.
malykazio pisze:Ja w ogóle jestem przeciwny tego rodzajom dotacji. Dotowanie otwarcia działalności gospodarczej, moim zdaniem, powinno ograniczyć się do wsparcia w zakresie opłacania ZUS, ewentualnie dotacji na zatrudnienie pracownika/ów (w pewnych działalnościach zatrudnienie kogoś jest niezbędne).
Opłacenie ZUS i opłacenie pracownika to również dotacja więc raczej jesteś za innym wydatkowaniem tych pieniędzy - tu moim zdaniem jest wiele racji dlatego, że te pieniądze mogłyby być trochę inaczej wydatkowane i pod większą kontrolą. należy jednak pamiętać, że czasem bez sprzętu nie można rozpocząć działalności.
albinka pisze:Niech napiszą, że to jest tylko dla bezrobotnych to nie będą mieeli 400 czy więcej wniosków tylko 200 a pozostałe 200 zaoszczędzi czas, pieniądze i nerwy
Tu niestety nie dysponuję danymi dokładnymi, ale osób pracujących ubiegających się o dotację zapewne jest ok.40% myślę, że nie więcej. Nadmienię, że nie posiadam tu danych to tylko moja opinia.
wesoły_rolnik pisze:Mnie dziwi kolejna rzecz... dlaczego jest tak krótki okres na utrzymanie się ?
Tylko jeden rok??
Dlaczego nie dwa lata?
Skoro ktoś jest pewny swego to niech utrzyma sie minimum te dwa lata!
Tu również moim zdaniem jest sporo racji myślę, że jeżeli wymóg utrzymania przedsięwzięcia byłby wyższy niż obecnie wiele osób poważnie zastanowiłoby się zanim złożyłoby wniosek.
Jednak należy stwierdzić jasno, że taka instytucja jak WUP wygrywa projekt, który ma odgórne zalecenie m.in. prowadzenie działalności przez okres 1 roku i na to nie mają już wpływu nasi lokalni urzędnicy.
balboa pisze:Niektóre przepisy powinny być zmienione żeby ukrócić kombinowanie.
Tu również pozwolę sobie na subiektywną opinię. Zgadzam się z powyższym zdaniem. Pomimo, że cała procedura wydaje się być zawiła i rozbudowana, aby ukrócić takie zjawiska jak nepotyzm czy korupcja to często można odnieść inne wrażenie. Moim zdaniem wnioski powinny być dokładniej weryfikowane przez urzędników, oceny rzetelne i merytoryczne, przed przyznaniem dotacji ścisła weryfikacja tego co we wniosku się znajduje i sami oceniający to powinny być osoby, które wiedzą w jaki sposób prowadzi się przedsiębiorstwo, z doświadczeniem. Z opinii wynika, że wielu takich nie jest. No i ścisły audyt już po przyznaniu dotacji.
Zachęcam do dyskusji. Bardzo bym prosił, aby jeżeli są podawane przykłady innych osób były one zgodne ze stanem faktycznym:)