Na stronie miasta wisi przetarg na roboty budowlane czyli "Przebudowa ulicy Wiejskiej w Ostrołęce wraz z oświetleniem ulicznym - etap I"
http://bip.um.ostroleka.pl/tenders/content/3045
Przebudowa tej drogi jest bardzo potrzebna ale:
Zaplanowano tam zaprojektowano (drogę) ciąg pieszo-rowerowy (CPR) o szerokości 2,5 metra przylegającą do jezdni.
Założeniem ustawodawcy ruch rowerów powinien się odbywać się po drodze dla rowerów, a ruch pieszych po drodze dla pieszych odseparowanych od siebie, lub leżących obok siebie.
Bez podziałów na pieszych i rowerzystów miały być wyjątkami, na bardzo krótkich odcinkach. Ale jak to w naszym kraju, jak jest furtka, to każdy cwaniak korzysta ile wlezie i krótkie odcinki zamienia na setki metrów i kilometry.
Ustawodawca nie dopuszczał takich długich odcinków i w:
Rozporządzeniu Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie
Nie wyszczególnia parametrów takiego rozwiązania.
Ale wracając do szerokości 2,5m dla tego wspólnego ciągu pieszo-rowerowego, to jakich wygibasów użyto, by z wytycznych:
Rozdział 8. Chodniki
§ 43. Usytuowanie chodnika
1. Usytuowanie chodnika względem jezdni powinno zapewniać bezpieczeństwo ruchu. Odległość chodnika od krawędzi jezdni, z zastrzeżeniem ust. 3 i 4, nie powinna być mniejsza niż:
1) 10,0 m - w wypadku ulicy klasy S;
2) 5,0 m - w wypadku ulicy klasy GP;
3) 3,5 m - w wypadku ulicy klasy G.
2. Na ulicy klasy Z, L lub D chodnik może być usytuowany bezpośrednio przy jezdni lub przy pasie postojowym. Ulica klasy L lub D w strefie zamieszkania może nie mieć wyodrębnionej jezdni i chodników.
3. W wyjątkowych wypadkach, uzasadnionych warunkami miejscowymi oraz przy przebudowie albo remoncie ulic, o których mowa w ust. 1, dopuszcza się usytuowanie chodnika bezpośrednio przy jezdni, przy czym w wypadku ulic klasy S i GP - pod warunkiem zastosowania ogrodzenia oddzielającego chodnik od jezdni lub innych urządzeń zapewniających bezpieczeństwo ruchu.
4. Na drodze klasy GP, G lub Z poza terenem zabudowy, w zależności od potrzeb, może być stosowany samodzielny ciąg pieszy lub pieszo-rowerowy, usytuowany poza pasem drogowym lub chodnik na koronie drogi, oddzielony od jezdni bocznym pasem dzielącym o szerokości nie mniejszej niż 1,0 m.
5. W wypadkach, o których mowa w ust. 2 i 3, chodnik powinien być wyniesiony ponad krawędź jezdni lub pasa postojowego na wysokość od 6 cm do 16 cm i oddzielony krawężnikiem. Ustalenie to nie dotyczy stref zamieszkania, przejść dla pieszych i przejazdów dla rowerzystów.
§ 44. Szerokość chodnika
1. Chodnik powinien mieć szerokość dostosowaną do natężenia ruchu pieszych, z zastrzeżeniem ust. 3.
2. Szerokość chodnika przy jezdni lub przy pasie postojowym nie powinna być mniejsza niż 2,0 m, a w wypadku przebudowy albo remontu drogi dopuszcza się miejscowe zmniejszenie szerokości chodnika do 1,25 m, jeżeli jest on przeznaczony wyłącznie do ruchu pieszych.
3. Szerokość chodnika powinna być odpowiednio zwiększona, jeżeli oprócz ruchu pieszych jest on przeznaczony do usytuowania urządzeń technicznych, w szczególności podpór znaków drogowych, słupów, drzew, wejść lub zjazdów utrudniających ruch pieszych.
oraz:
§ 47 Szerokość ścieżki rowerowej
1. Szerokość ścieżki rowerowej powinna wynosić nie mniej niż:
1) 1,5 m - gdy jest ona jednokierunkowa;
2) 2,0 m - gdy jest ona dwukierunkowa;
3) 2,5 m - gdy ze ścieżki jednokierunkowej mogą korzystać piesi.
Czyli krótko:
+ chodnik leży przy jezdni więc musi mieć minimum 2 metry,
+ dla rowerów poruszających się dwóch kierunkach musi być minimum 2 metry, a dla jednokierunkowej po której mogą się poruszać piesi gdy brak chodnika minimum wynosi 2,5 metra
+ dodatkowo szerokości trzeba zwiększyć, gdy na nich stoją znaki lub inne urządzenia
Więc jak to wszystko zmieszczono w szerokości docelowej (zaprojektowanej) na 2,5 m w ulicy Wiejskiej?
Pas drogi na Wiejskiej jest za wąski na infrastrukturę rowerową, ale czego to się nie robi i przeinacza rzeczywistość i przestrzeń, by miasto mogło się pochwalić kolejnym kilometrem drogi rowerowej?
A teraz inne ciekawostki które zauważyłem:
Na rysunku skrzyżowanie Wiejskiej z ul. Skowrońskiego.
Droga pieszo-rowerowa biegnie tylko po prawej stronie. Rowerzyści (zielone strzałki) wyjeżdżający z ulicy Skowrońskiego o tym nie wiedzą, przepisowo pojadą jezdnią, ale nadgorliwy policjant może ich zatrzymać.
Czerwona strzałka, czy rowerzysta chcący skręcić na Skowrońskiego musi skorzystać ze zjazdu na posesją, bo nasi urzędniczy z wydziału dróg UM dalej nie dostrzegają ze rower to pojazd i musi mieć możliwość skrętu?
Do Wiejskiej dochodzą ul. Rolna i ul. Grodzickiego. Droga pieszo-rowerowa po prawej kończy się mocno przed ul. Rolną i zaczyna tym razem po lewej stronie dopiero za ul. Grodzickiego (zielone znaczniki).
Pomijając ze rowerzyści wyjeżdżający z tych ulic niezbyt szybko zorientują się co się dzieje (ze jest CPR), mam pytanie.
Jak BEZPIECZNIE i prawidłowo przedostać się z jednej drogi rowerowej na drugą?
Ustawa mówi ze droga rowerowa jak każda jezdnia po której porusza się pojazd musi być oznakowana odpowiednimi znakami pionowymi i poziomymi związanymi z sytuacją na drodze.
Na rysunku widać CPR biegnie po lewej stronie.
Dlaczego rowerzysta (zielona strzałka) nie ma znaku pionowego STOP oraz oznakowania poziomego na kostce? Zbliża się przecież do przejazdu kolejowego.
Przez ulicę Ziemską zrobiono przejazd rowerowy. Niektóre miasta już odchodzą od odginania drogi dla rowerów, czyli rowerzysta jedzie cały czas prosto, bo takie rozwiązanie jest najbezpieczniejsze dla niego. Przejazd powinien być jak najbliżej równoległej drogi, wzdłuż której biegła droga rowerowa. (żadna ustawa nie reguluje odgięć)
Tu zrobiono jednak odgięcie. (zielona strzałka) Rowerzysta by jechać dalej musi najpierw skręcić na ul. Ziemską, w ten sposób nie widzi samochodu, który jadąc za nim też by skręcał na Ziemską. Jeżeli kierowca samochodu będzie chciał wymusić pierwszeństwo, staje się zagrożeniem, którego rowerzysta nie widzi.
Czerwona strzałka, nagle kończy się część dla rowerów. Za znakiem koniec rowerzysta już nie może jechać po chodniku. Musi zeskoczyć z wysokiego krawężnika (bo w Ostrołęce nie zna się pojęć wjazd i zjazd dla rowerów)
wysokiego krawężnika na jezdnie i do tego na łuku drogi.
Pieszym zafundowano zwężający się do zera chodnik. Gdy zaniknie nie mogą iść lewą stroną drogi, bo przepisy tego zabraniają, gdy po drugiej stronie jest chodnika. Nie mogą też przejść na drugą stronę, ponieważ mogą to zrobić dopiero gdy przejście dla pieszych jest oddalone ponad 100 metrów. Ale co tam, papier wszystko przyjmie, niech pieszy sam się martwi.
Czy urzędnik raczej nie powinien zapaść się pod ziemię ze wstydu, gdy narzuca i zatwierdza takie rozwiązania w projekcie?
Czy miasto tylko dla dopisania sobie na koncie kolejnej drogi rowerowej, robi to w pasie drogowym ulicy, gdzie nie ma miejsce na takie rozwiązanie?
Czy miasto ma z założeniu zatrudnienie w urzędzie osoby, która zna się projektowaniu prawidłowych, użytkowych i bezpiecznych dla rowerzysty dróg rowerowy?
Czy może miasto wymusi na wydziale dróg, konsultacje i zastosowanie się do uwag z konsultacji z osobami, które się na tym znają? (Każde że stowarzyszeń rowerowych w naszej okolicy ma paru inżynierów).
Czy miasto stać na budowanie kolejnych i niebezpiecznych bubli, które kiedyś trzeba będzie kosztownie poprawić?
Ile takich nieskonsultowanych projektów zalega w szafach wydziału dróg?